środa, 5 sierpnia 2015

Moje historie #4 - Czat


Czas na kolejną historię. Tym razem mała innowacja, bo historia przedstawiona za pomocą tzw. formatu czatu. Cała akcja dzieje się na czacie internetowym, gdzie rozmawia ze sobą dwoje młodych ludzi. Jeżeli w tym opowiadaniu widzicie jakiekolwiek przesłanie to dobrze. Jeżeli nie, to jesteście bezdusznymi śmieciami i czas, aby to zmienić. Proszę Was też o komentowanie, abym wiedział, że ktoś czyta moje opowiadania, historie, wywiady i wszystkie inne. Zapraszam do czytania!





wojtekb96 jest online

Ewelina dołącza

wojtekb96: hej

Ewelina: hej

wojtekb96: Ile masz lat?

Ewelina: 16, a Ty?

wojtekb96: 19. Miło mi Cię poznać. Skąd jesteś?

Ewelina: woj. świetokrzyskie

wojtekb96: No, ja pomorze :/
wojtekb96: Ale pogadać można, jak chcesz, oczywiście ;)

Ewelina: Nooo można, można

wojtekb96: Co tam mi powiesz o sobie?

Ewelina: Hyyymmm, tyle się działo, że książkę mogę napisać xD

wojtekb96: Co się działo? :)

Ewelina: Ojj bo jeszcze się przerazisz hehehe

wojtebk96: Nie przerażę się. Nie chcę Cię tutaj ciągnąć za język, ale z chęcią wysłucham :)

Ewelina: Trzy poważne wypadki. 3 miesiące byłam warzywem, przyjaciele się ode mnie odwrócili, nikt ze mną nie może wytrzymać, jestem sama jak palec, nie mam kompletnie nikogo, jestem masakrycznie poturbowana, a nie mam się komu wyżalić

wojtekb96: Jak potrzebujesz kogoś, z kim chcesz porozmawiać to ja mogę. I serdecznie Ci współczuję :(
wojtekb96: Ja mogę Cię wysłuchać

Ewelina: a do tego jestem wcześniakiem, spory, 2 miesiące, problemy mam przez to do dzisiaj, masakryczne, nie mogę wielu rzeczy i wielu produktów jeść
Ewelina: serio, chce ci się wysłuchiwać wyżalenia jakiejś dziewczyny?

wojtekb96: Nie jakiejś dziewczyny, a Eweliny. Tak, chce ;)

Ewelina: co mam się użalać, bo ludzie mnie nienawidzą, bo jestem sama

wojtekb96: Ludzie są nic nie warci, serio ;) Jak chcesz to mów do mnie, może coś poradzę, może wesprę czy coś, jak nie to trudno, możemy zmienić temat, czy cokolwiek

Ewelina: tobie tak łatwo mówić, bo masz znajomych, przyjaciół, nie jesteś sam, nawet nie wiesz jak to jest, jak nie ma się ochoty wstać, a uśmiech to wyczyn ogromny
Ewelina: ja często potrafiłam tylko zjeść coś i sru do łóżka spać, tak kilka dni, bo nie miałam ochoty żyć

wojtekb96: Naprawdę, nie wiem jak to jest... Myślisz, że gdybym miał jakąś wielką ilość przyjaciół czy znajomych to bym tu siedział? Powiem Ci, że nie. To, że teraz nie masz znajomych, wszyscy się odwrócili nie oznacza, że tak zawsze będzie. Rozumiem, że jesteś po wypadku i na razie trudno Ci z tym, ale w końcu będziesz musiała wstać i powiedzieć "ŻYJĘ"! Warto żyć! Nawet jeżeli teraz wokół Ciebie nie widzisz nic przyjemnego to przed Tobą jeszcze wiele. Jesteś młodą osobą, która może wiele osiągnąć mimo przeciwności losu.

Ewelina: taaaa jasne, spadnę ze schodów, mogę się zabić. Ktoś mocniej mnie złapie za rękę, mi ją złamie. już nie mówię o próbach samobójczych, buntach
Ewelina: lekarze chcieli mnie zabić, bo nie widzieli szansy, że przeżyję, ale nie. kiedyś będzie dobrze... jasne... u mnie nigdy... ja w to po prostu nie wierzę
Ewelina: mi się po prostu odechciewa walczyć, bo co wyjdę na prostą to j*b z drugiej i wracamy do punktu wyjścia

wojtekb96: A może właśnie to, że żyjesz to dowód na to, że przed Tobą szczęście. Każdy w pewnym momencie osiąga szczęście i Ty na pewno też je osiągniesz, jestem pewny. Brzmię jak niepoprawny optymista, ale to jest czysty realizm. Żyj, proszę Cię, żyj! Może jesteś mała, niepozorna, ale może wiele zrobić. Nie tylko dla siebie, ale dla innych. Możesz pokazać innym, że walką można wiele zdziałać. Nawet w beznadziejnych sytuacjach

Ewelina: psiii, teraz tak żyję, bo nie wychodzę z mojego łóżka. no chyba, że na kontrole do lekarzy, w których słyszę - "ooo Ewelina, jak miło Cię widzieć żywą". miłe to nie jest. ochoty do wyjścia nawet do sklepu nie mam, może to brzmi jakbym była jakąś histeryczką, ale po takich perturbacjach mi się po prostu nie chce żyć
Ewelina: i czy przeżyję, raczej ja nie dożyję, jak mnie jakiś wypadek nie zabije to jakaś choroba, to j się sama prędzej czy później zabije

wojtekb96: Błagam Cię, nie zabijaj się! Wszyscy kiedyś umrzemy, ale Ty walcz. Walcz póki możesz, bo może chociaż innym swoją pokażesz, że możesz. Stań się wzorem dla innych i stań na nogi. Codziennie staraj się gdzie wychodzi, na razie może tylko przed dom, na dwie, trzy minuty, a potem może do sklepu, gdziekolwiek. Nie możesz tak bezczynnie leżeć.

Ewelina: taaaa i spadnę, ktoś mnie przewróci, znowu do szpitala, gips, rehabilitacja, a jak nie to śpiączka farmakologiczna... dzięki... bezpieczniej się w łóżku czuję, przynajmniej dłużej żyję

wojtekb96: Rozumiem. Cóż ja Ci mogę powiedzieć... Bez szczerych chęci nic nie zrobisz. Siedząc w łóżku jesteś bezpieczna, ale automatycznie Twoja odporność i samopoczucie są niszczone. Musisz być silna. Chcesz być w łóżku? Bądź nim. Ale rób, coś... Rysuj, pisz, czytaj, cokolwiek... Nie bądź bezczynna.

Ewelina: jak mi się już nudzi, bo za dużo śpię, a śpię gorzej jak niemowlak. 3 godziny może nie śpię to tu wchodzę i udaję normalną dziewczynę
Ewelina: silna jaa taaa jasne, ja nigdy nie będę silna

wojtekb96: Jeżeli to lubisz, to okej. Jednak może przestań udawać i bądź sobą, może znajdzie się tutaj ktoś, kto lepiej Ci będzie doradzał, mówił, itp. Każdy z nas jest silny, ale nie każdy wykorzystuję tą siłę. Chodzi o siłę ducha.

Ewelina wychodzi



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz